kwietnia 24, 2020

Jak podróżować w czasie kwarantanny - instrukcja.



Na wszystko znajdzie się rada...


Czytając pewnie ten post za kilka lat przypomni nam się ta sytuacja. Nie wiem, czy uśmiechniemy się do swych wspomnień, bo wszystko dobrze się skończy, czy też postukamy się palcem wskazującym w czoło, przypominając sobie to wszystko. Wiem natomiast jedno. Mianowicie to, że w większości sytuacji życiowych możemy "coś" zrobić. Podczas zakazu wychodzenia, zakazu spotykania się pod groźbą kar pieniężnych człowiek skazany jest na siebie i swoją rodzinę. Nie każdy, jak my, ma hektar ogrodzonej ziemi, która w tym czasie staje się pilnie strzeżonym bastionem i skarbem ale każdy może zdecydować, jak spędzić czas przymusowej izolacji. Dom jednak czy mieszkanie to nie musi być więzienie. Można rozbić namiot na środku salonu i  spędzić w nim noc, zrobić piknik na balkonie, może przygotować romantyczną kolację dla dwojga przy oknie z widokiem lub klimatyczny salon spa w łazienkowej wannie...Między innymi dlatego My, jako rodzina wybraliśmy właśnie ten rodzaj podróżowania - camper. W przestrzeni 0,8 x 2m trzeba ze sobą być, przebywać, rozmawiać, obrażać się, tolerować swoje dziwactwa. Jednym słowem nie często musimy dzieciom mówić o tolerancji, asertywności czy komunikacji...Ćwiczymy to bowiem bez ustanku. I bynajmniej nie oznacza to, że zabraniami im całkowicie telefonów, gier, YouTubea. W danym czasie każdy może dowolnie wykorzystywać jego potencjał. I kłócimy się, często naprawdę hałaśliwie... mamy słabsze dni i ponure nastroje. Ale wspólnie spędzony czas jest, wedle naszej oceny, najlepszą inwestycją w przyszłość dzieciaków. A zatem...Można siedzieć na stronach informacyjnych czy w mediach społecznościowych bez ustanku i zażywać kąpieli z hejtu, niezadowolenia (już nie ważne z czego), można też...ruszyć w drogę. My spakowaliśmy campera i przejechaliśmy jakieś 200 metrów. Po zaparkowaniu w dolnej części ogrodu w palenisku zapłoną ogień a nad nim przypalały się kiełbaski...Przygoda była, bo nigdy tam nie spaliśmy i rano, gdy wyjrzałam przez okno, nie bardzo mogłam się wpasować w przestrzeń. No i oczywiście sąsiedzi mieli o czym przez kilka dni gadać :) Żyjmy więc dla siebie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © ZefiremPrzezSwiat , Blogger